Mamy kilka smaczków dla Was na wiosnę, które pewnie wywołają poruszenie na rynku kosmetycznym w tym roku. Czy zdobędą rynek to się okaże??
Ale od początku….trochę historii i tego co już było…
Najpierw było BB !!
Nie chcemy powtarzać otartych prasowych informacji. Więc trochę historii.
Krem BB- skrót oznacza BEAUTY BALMS lub BLEMISH BALMS, czyli balsam upiększający lub balsam ukrywający niedoskonałości.
Jego historia zaczyna się w latach 60-tych w Niemczech, gdzie doktor dermatolog Christine Schrammek, stworzyła maść dla swoich pacjentów po zabiegach kosmetycznych. Produkt ten nie tylko uspokajał i chronił skórę ale łagodził i tuszował pozabiegowe zaczerwienienie skóry. Produkt doskonale nadawał się jako alternatywa podkładu dla podrażnionej zabiegami dermatologicznymi skóry. Dr Schrammek później skomercjalizowała swój produkt i ten szturmem zdobył rynki azjatyckie. Początkowo Koreę, potem Japonię. Produkt trafił na rynek, na którym spełniał w pełni oczekiwania klientek, gdyż ideałem dla Azjatek jest piękna, promienna, gładka i „ bez skazy” cera.
Oryginalny krem Dr Schrammek jest nadal dostępny i w chwili obecnej jest jednym z najgorętszych produktów w USA. Dr Shrammek Blemish Balm Classic jest dostępny w trzech kolorach, aby lepiej dopasować do każdego odcienia skóry. Dr Schrammek w swoim BB wykorzystuje siły natury. Zawiera ekstrakt z korzenia lukrecji, oleje ( jojoba, soja, pszenica, kukurydza). Oprócz tego łagodzące – allantoinę i bisabolol. Jak również wit. E, tlenek tytanu i dwutlenek cynku i Panthenol. Oryginalny BB został stworzony do skóry podrażnionej z różnymi anomaliami skóry lub po zabiegach kosmetycznych. Więc wyrównuje niedoskonałości, leczy podrażnienia, eliminuje zaczerwienienia, rozszerzone pory, przebarwienia. Ma właściwości antybakteryjne i kojące, wiec może być stosowany przy trądzikowych. Również z trądzikiem różowatym.
W 2012 koncept przejęło większość marek kosmetycznych i produkt stał się przebojem roku 2012.
Czym są BB 2012?
Są połączeniem pielęgnacji i makijażu. Dają nam efekt wygładzenia, ujednolicenia, nawilżenia i zmatowienia. Nadają skórze delikatny kolor i ukrywają drobne defekty. Zapewniają również ochronę przeciwsłoneczną. W zależności od marki różnią się składem i niektórymi właściwościami. Ale wszystkie obiecują nam jedno efekt nieskazitelnej skóry. Mamy więc z czego wybierać!!!
Oczywiście przeglądając strony internetowe natknęłam się bardzo często na opinię, że„zachodnie” BB nie mają wiele wspólnego z ich azjatyckimi odpowiednikami. Różnią się od azjatyckich na pewno kolorystyką, gdyż Azjatki kochają rozjaśnioną i porcelanową cerę. A poza tym tamte podobno potrafią zdziałać cuda?!
W tym temacie akurat nie mam zdania, gdyż nie miałam okazji używać azjatyckich Beauty Balms.
Może któraś z Was chce się podzielić z nami swoimi doświadczeniami???
A co w 2013?
Jedno jest pewne koncerny kosmetyczne nie zostawią ubiegłorocznego sukcesu za sobą i już szykują dla nas wiele nowości w temacie BB.
Oj będzie się działo! Ale o tym w następnym poście.