Nowości

Jakich błędów lepiej unikać, planując swój ślub i wesele (cz. II)

„Słowa, słowa, słowa” – Szekspirowski Hamlet wiedział co mówił. Banalność i bezmyślność słów mogą być problemem także w realnym świecie, czego wpadki na ślubach i weselach są świetnym, choć mało chlubnym przykładem. Jak im zapobiec? Spieszymy z podpowiedziami.

Wbrew pozorom, to kto i co powie lub napisze przy okazji uroczystości zaślubin i następującego po nim przyjęcia ślubnego, ma ogromne znaczenie. O tym, co znajdzie się w mailu „save the date” (ang. zarezerwujcie termin) i na papierowych zaproszeniach, także warto pomyśleć. Lepiej, aby przygotowania były bardziej skrupulatne, niż faux pas miałoby sprawić, że ktoś z naszej rodziny i pozostałych gości poczuje się urażony.

Odmiana nazwisk na zaproszeniach i godność na winietkach

To, na co na pewno warto zwrócić uwagę, to prawidłowa odmiana nazwisk na zaproszeniach ślubnych. Pamiętajmy, że w języku polskim wszystkie nazwiska są odmienne (choć nie wszystkie ich formy się odmienia), także te obcobrzmiące. W sieci nie brak sprawdzonych stron, na których można ustalić prawidłową odmianę godności, https://sjp.pwn.pl/, czy e-polish.eu/blog/odmiana-nazwisk-w-jezyku-polskim/.

Ze względu na popularność występowania nazwisk dwuczłonowych u kobiet, prawdopodobnie wiele par zastanawia się, jakiej formy użyć, aby nie urazić ani zapraszanej kobiety ani mężczyzny. Zasada nie jest tu jednoznaczna – wiele zależy od tego, czy dobrze znamy parę i wiemy, jak mocno przywiązana do swojego nazwiska jest żona. Zapraszając Annę Nowak-Kowalską i Jana Kowalskiego możemy użyć dwóch form: „Zapraszamy Państwa Annę i Jana Kowalskich” lub „Zapraszamy Państwa Annę Nowak-Kowalską i Jana Kowalskiego”.

Zastanawiacie się, czy na zaproszeniu dla koleżanki, której partnera znacie tylko z mediów społecznościowych, lepiej wpisać „Zapraszamy Annę Kowalską z osobą towarzyszącą” czy też użyć nazwiska tej osoby znalezionego w sieci? Zdecydowanie pierwsza wersja lub potwierdzone imię i nazwisko u zapraszanej bliższej Wam osoby. Dlaczego? W portalach społecznościowych wiele osób, chcąc chronić swojej prywatności, używa nicków brzmiących jak imię i nazwisko. Umieszczenie ich na zaproszeniu w wielu przypadkach mogłoby być sporą gafą.  To samo dotyczy winietek – albo imię i nazwisko, albo „osoba towarzysząca Anny Kowalskiej”.

Żenujące żarty prowadzącego

Nawet jeśli wybrany przez parę zespół muzyczny został polecony przez znajomych czy rodzinę, spotkanie narzeczonych z jego członkami jest konieczne. Ustalenia wyłącznie telefoniczne czy mailowe,  a także oglądanie filmików z wcześniejszych wesel nie da bowiem pewności, że osoba prowadząca wesele – zazwyczaj wokalista lub DJ, nie popełnią jakiejś gafy, która może wprawić część gości w zakłopotanie. Co warto ustalić, a może nawet wpisać w umowę z usługodawcą? Na pewno repertuar i listę piosenek niepożądanych, na przykład z wulgaryzmami, przaśnych, ale i disco polo lub rapu, jeśli panna młoda i pan młody nie są zwolennikami tych gatunków. Także wtedy, gdy wiedzą, że takie utwory mogłyby nie być stosowne w ich gronie, czy źle kojarzyć się najbliższym ze względu na powiązane z danym utworem okoliczności.

Zabawa? Tak, ale dla wszystkich

Podobnie ma się sprawa z zabawami weselnymi. Wiele z nich wymusza na gościach zachowania, które mogą oni uznać za niestosowne. Jakiekolwiek namolne nawoływanie gości przez osobę prowadzącą zabawę, kąśliwe uwagi w kierunku rodziców i osób ich pokolenia oraz dziadków powinny być niedopuszczalne. Profesjonalny zespół i DJ to osoby, które wiedzą, jakie są zasady savoir-vivre i mimo rozluźniającej się z każdą godziną atmosfery, nie przekraczają pewnych granic. Jedną z nich jest nienawiązywanie do ewentualnych planów i możliwości prokreacyjnych pary. To jeden z takich tematów, których w kulturalnym gronie publicznie nie powinno się poruszać.

Podziękowania

Wraz z wypitą ilością alkoholu na weselu, wzrasta… poziom wdzięczności u pary młodej i gości. Euforię zastępuje atmosfera wzruszenia, a nawet rozrzewnienia. Nie brak wówczas toastów, które dość często bywają przydługie, ale nic dziwnego – wesela to jedne z tych wydarzeń, gdzie dawno niewidziani członkowie rodziny mają szansę powspominać stare dobre czasy, a brat bratu powie kilka słów od serca po wielomiesięcznych niesnaskach. Są jednak takie toasty i podziękowania, przy których dobrze jest szczególnie uważać, aby nie popełnić gafy – te skierowane do rodziców. Planując podziękowania dla najbliższych, warto aby młoda para uwzględniła charakter relacji. Wiele przyszłych panien młodych, które udzielają się w grupach „wsparcia” w mediach społecznościowych, zastanawia się, jak sformułować i przekazać podziękowania oraz upominki rodzicom i teściom, którzy są rozwiedzeni i od wielu lat są w nowych związkach. Większość par uważa, że podziękowania należy skierować do tych osób, które wiele lat poświęciły na nasze wychowanie, wpłynęły na to, jakimi jesteśmy dziś ludźmi i stanowią dla nas opokę. Nie zawsze będą to rodzice biologiczni. Dość często spotykane są sytuacje, że rodzice żyją w nowych związkach, a także, że ich małżonkowie współuczestniczyli w wychowywaniu dzieci swojej połówki. Warto wtedy poprosić ich na środek sali razem i podziękować za trud włożony w wychowanie i wsparcie. Często parom zależy na wyróżnieniu na weselu babć i dziadków, którzy wspierali rodziców w wychowywaniu lub zastąpili ich w tej roli.

Jeśli któreś z rodziców stale zawodziło, opuściło swoje dziecko, a jednak para zdecydowała się zaprosić ją/jego  na ślub i wesele, lepiej jest zrezygnować z publicznych podziękowań i złożyć podziękowania wybranym osobom w kuluarach, np. mamy i jej męża, czy do samego taty.

Jeżeli partner/ka mamy lub taty nie uczestniczyli w wychowaniu panny młodej czy pana młodego, miłym akcentem będzie na pewno dodatkowo zwrócenie się do nich, jeśli doznaliśmy od tej osoby życzliwości i czujemy jej wsparcie. Kwiaty to gest zawsze na miejscu.

****

Artykuł powstał dzięki wiedzy i doświadczeniu zespołu portalu ślubnego z katalogiem usług – PlanujemyWesele, który wspiera narzeczonych poradami i inspiruje ich już od 10 lat.

Możesz również polubić…